a jaka cena tych produktów, przecież zdrowa żywność kosztuje, a grą większości dużo osób nie stać na zdrową żywność tylko kupują w biedronce i to jeszcze po promocjach, sama tak kupuję, no bo jak za pracę płacą jałmużną to ciekawie za co mam kupić, a ściana wschodnia biedota i sklepiki zostaną samoistnie wyeliminowane, komuś chyba o to chodziło
|
|
tak w dzastkowie juz po sklepiku
|
|
Ja już widzę te rozćlapane, rozmoknięte, ściśnięte i zawinięte w przezroczystą folię te pyszne kanapeczki. Będą leżały po parę godzin w tych foliach, prześmierdną składnikami, puszczą soki że wszystkich składników o dopiero będą zachęcać dzieci swoimi walorami estetycznym i zapachowymi. Bez przesady. Po drodze do szkoły jest tyle sklepów, że dzieci zaopatrzą swoje plecaki we wszystko co będą chciały a kanapeczki - te pyszne zjedzą sobie Ci co to wymyślili.:):):)
|
|
To jest wylewanie dziecka z kąpielą. Zamiast edukować najprościej jest zakazać. Dlaczego nasze wspaniałe państwo każe mi jeść tylko to co wymyślił jakiś urzędas? Dlaczego nie zakażą sprzedaży alkoholu i papierosów, które są dużo bardziej szkodliwe? Czyżby dlatego, że mają z tego kasę? A swoją drogą ciekawe ile taka zdrowa kanapka będzie kosztować?
|
|
tak jest "ŻEBY NIE BYŁO NICZEGO" a swojo drogo drożdżówki so takie szkodliwe no hiba te siedmiodniowe sevenD
|
|
Chory kraj.
|
|
Ee tam zdrowa żywność w sklepikach szkolnych to taki pic ma wodę. Bo dzieciaki skoczą i tak do marketu, jak bedzie trzeba.. Swoją droga, trochę dziwny pomysł..
|
|
przestancie histeryzowac, w naszej szkole od kilku lat juz jest podobnie i działają dwa sklepiki i nikt nie bankrutuje. kanapki codziennie rano robi pani ajentka i schodza jak swieze buleczki. da sie trzeba tylko wymagac. a nie stawiać zysk sklepikarza nad zdrowie dzieci ktore sa w tym temacie jak cepy i zarlyby tylko tłuste i słodkie. jak rodzice chca dzieci karmic syfem to nikt im nie zabrania ale szkola powinna dac wzor i sygnał do pustych łbow co jest dobre a co złe.
|
|
I bardzo dobrze, dziecko czesto nie ma swiadomosci jak cos kupuje, albo kupujw pomimo zakazu rodzicow. Jak rodzice pozwalaja to niech daja dziecu do szkoły te slodycze i kanapki ktore ociekaja tluszczem i konserwantami, za co jak co, ale to akurat dobry pomysł ministerstwa.
|
|
sam syf będą sprzedawać
|
|
U mnie w szkole rowniez były kanapki z pelnoziarnistego chleba, ceny wahaly sie od 1,40-2,50 wiec juz bez przesady z tymi cenami, z reszta za jakosc trzeba placic. W LO wolalam dolozyc złotówkę do kanapek niz potem uzerac sie z miazdzyca i nadciśnieniem na starosc
|
|
Oni chcą wytruć dzieci w szkole,jak Państwo może decydować co moje dziecko ma jeść,może wezmą kupę do badania i będą sprawdzać co jadło,śmiechu warte.
|
|
Chore co jak co ale drożdżówki....
Ja np odkąd pamiętam nie mogę jeść nabiału wgl sporo ludzi cierpi na nietolerancję laktozy więc czemu mimochodem zmuszać mają do jedzenia nabiału?
Wszystko jest dla ludzi tylko najpierw trzeba dziecka nauczyć umiaru a potem ewentualnie czegoś zakazywac. Ja bym dziecku nie kupiła kanapki w sklepie bo nie wiadomo co tam naprawdę jest i czy jest świeże.
|
|
Juz widze jak moje dziecko pije sok z soi
|
|
Zacznijmy może od biedronki:zabronmy używania do produkcji zywnosci: stropów glukozowo fruktozowych,tłuszczy plazmowych, zageszczaczy, i innych wypelniaczy substancji eeeeeeeee tych szkodliwych
|
|
I bardzo dobrze, dziecko czesto nie ma swiadomosci jak cos kupuje, albo kupujw pomimo zakazu rodzicow. Jak rodzice pozwalaja to niech daja dziecu do szkoły te slodycze i kanapki ktore ociekaja tluszczem i konserwantami, za co jak co, ale to akurat dobry pomysł ministerstwa.Dziecko może tak, ale w szkołach to już nie są dzieci to raz, a dwa - jeżeli ktoś od dawien dawna obżerał się syfem to dalej będzie to robił, i nic ministerstwo to nie zmieni... |
|
Przepraszam, chciałem napisać w szkołach średnich
|
|
To by trzeba było ze wszystkich sklepów pousuwać. Jak nie w szkole to w innym sklepie dziecko nabędzie słodycze, a tym samym szkolne sklepiki będą mieć mniej klientów
|
|
A co ma do niezdrowego jedzenia ketchup? Może redakcja wytłumaczy tytuł artykułu?
To już pomidory są niezdrowe?
|
|
Jakoś w latach 80 można było jeść wszystko bez obawy o otyłość dzieci spędzały cały dzień na dworze podczas gry w piłkę czy na innych zabawach i nie było mowy o otyłości a teraz czas wolny spędzają przed telewizorem komputerem czy tabletem i to są skutki otyłości a nie jedzenie pączków czy drożdżówek niech ministerstwo zajmie się zapewnieniem dzieciom więcej ruchu i będzie wszystko ok z dziećmi
|
Strona 1 z 3
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|